Podziel się z innymi
Udostępnij nasze treści na swoich profilach
Wraz ze wzrostem liczby zachorowań w ostatnich tygodniach rząd wprowadza kolejne obostrzenia w działalności przedsiębiorców. Tym razem restrykcje, wstępnie przez dwa tygodnie, dotykają m.in. branżę gastronomiczną, która krótko cieszyła się większą swobodą prowadzenia biznesu. Nie pozostanie to bez wpływu na i tak nienajlepszą kondycję jej finansów. Zadłużenie restauratorów systematycznie rośnie, w pierwszy lockdown weszli z 647 mln zł zaległości, teraz mają o ponad 48 mln zł więcej – wynika z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i BIK.
Dane Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i BIK pokazują, że kwota zaległości i liczba firm gastronomicznych z przeterminowanymi zobowiązaniami stale rośnie. W tym roku między marcem a wrześniem przybyło 198 zadłużonych przedsiębiorstw (do 10 028), czyli więcej niż w ciągu wcześniejszych 12 miesięcy (132 firmy). Systematycznie w górę pnie się także kwota: z 567,6 mln zł w marcu 2019 r., do 647,4 mln zł w marcu 2020 r. i 695,6 mln zł we wrześniu.
Okres wakacyjny był dla wielu usługodawców okazją do wytchnienia. Wydawało się, że koronawirus jest w odwrocie, a część Polaków rekompensowała sobie miesiące izolacji i ograniczeń. Branża gastronomiczna, podobnie jak np. turystyka, starała się odrabiać zaległości – mówi Sławomir Grzelczak – Niestety rosnąca liczba zachorowań, wynikające z tego obostrzenia, ale i większa dbałość konsumentów o własne zdrowie, ponownie wpędziły branżę w kłopoty – dodaje.